Głównym prześladowanym i zagrożonym jest dziś niewinne dziecko
Duchowny słowo pasterskie skierował do dziesiątków tysięcy wiernych uczestniczących w misterium Męki Pańskiej na kalwaryjskich dróżkach.
Metropolita krakowski abp Jędraszewski w wystąpieniu przypomniał słowa Jezusa do Żydów, które wypowiedział przed swą męką.
„Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony” – cytował abp Jędraszewski.
Jak mówił, w tle umierającego na krzyżu, osamotnionego Zbawiciela można dostrzec trzy grupy ludzi różniących się postawą wobec niego.
„Pierwszą stanowili arcykapłani i Sanhedryn, którzy szczerze nienawidzili Nauczyciela z Nazaretu, nie chcąc w ogóle przyjąć do wiadomości, że jest on Synem Bożym. Zło łączyło się u nich z cynizmem (…). Drugą stanowił tłum – którego emocjami umiejętnie sterowali arcykapłani. Dawał się łatwo zmanipulować, a w chwili uniesień gotów był domagać się skrajnych rozwiązań” – wskazał.
Abp Jędraszewski podkreślił, że trzecią postawę wobec Jezusa reprezentował namiestnik rzymski Piłat. Nie dostrzegał on jego winy.
„Znany był wszystkim ze swego zdecydowanego, niekiedy wprost okrutnego postępowania, gdy w grę wchodziła obrona interesów Imperium Rzymskiego. (…) Czuł rosnącą presję ze strony tłumu, który nieugięcie domagał się ukrzyżowania Chrystusa” – mówił. Zgodził się na wyrok, umywając ręce.
Krakowski arcybiskup powiedział, że „ten sąd w świetle chrystusowego krzyża będzie się odbywał aż do jego końca”. „(…) Teraz odbywa się też sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni. Zabija się je najpierw przed urodzeniem” – podkreślił.
Według niego ten proceder związany jest „z szeroko rozumianym przemysłem aborcyjnym, który przez media i niektóre partie polityczne dąży do pokonywania coraz to nowych barier, aby ostatecznie doszło do legalizacji zabijania dzieci na życzenie, jak jest we Francji”.
„Niejako symboliczną stała się ostatnio sprawa malutkiego Felusia, którego tuż przed urodzeniem, gdy jego mama znajdowała się w dziewiątym miesiącu ciąży, zabito w szpitalu w Oleśnicy, wprowadzając w jego serduszko śmiercionośny zastrzyk z chlorkiem potasu. Dziecko mogło żyć, gwarantowali to lekarze w Łodzi. Jednak matka Felusia, ulegając namowom jednej z proaborcyjnych organizacji, wyraziła zgodę na tak zwaną procedurę indukcji asystolii płodu. Za tym zupełnie technicznym (…) sformułowaniem stoi jednak jedna zupełnie oczywista prawda: zamordowanie niewinnego dziecka” – mówił abp Marek Jędraszewski.
Duchowny podkreślił, że w tym przypadku doszło jednak do złamania prawa. Skrytykował milczenie rządzących.
Metropolita mówił także, że polskie dzieci „usiłuje się zabijać również w przenośni, uderzając w niewinne serce i umysł”.
Jego zdaniem w ogniu krytyki znalazły się programy edukacyjne, które – jak wskazywał – odcinają uczniów od Boga poprzez redukcję lekcji religii w szkole, a równocześnie deprawują, przekazując niestosowne treści pod płaszczykiem nauki o zdrowiu człowieka. Przypomniał, że w parlamencie rozważa się poselski projekt jednej z partii, by wprowadzić ustawowy zakaz spowiadania dzieci, bo – jakoby – powoduje to zbyteczne stresy u dzieci.
Wskazał, że we współczesnej Polsce odnaleźć można znane z Jerozolimy postawy wobec Chrystusa.
„Są najpierw posiadający ogromną władzę współcześni arcykapłani – pewne siły dysponujące wielkimi pieniędzmi, pewne najsilniejsze państwa zachodnie, pewne polityczne partie, pewne organizacje, fundacje i stowarzyszenia, które rozgrywają tragiczny problem aborcji dla swoich niezwykle niskich celów. Dla nich życie dzieci nienarodzonych jest po prostu towarem na sprzedaż. Dla wielu partii politycznych jest też sposobem dla zdobycia kolejnych głosów” – mówił.
Abp Marek Jędraszewski mówił, że „jest tłum – czyli media tak zwanego głównego nurtu, a także różni pseudoapostołowie politycznej poprawności, uczelnie, cała ta kultura liberalna, która (…) orzeka o właściwej czystości idei, a z drugiej strony bezwzględnie domaga się wyeliminowania z życia publicznego każdego, kto by głosił istnienie obiektywnej prawdy, zwłaszcza tej, która swe korzenie znajduje w Chrystusowej Ewangelii”.
„Nie brakuje współczesnych piłatów, którzy uciekają od głosu swego sumienia i próbują go za wszelką cenę zagłuszyć. (…) Nie brakuje konformistów i tchórzy. (…) Nie brakuje ludzi uciekających od problemów, które w sposób bolesny dotykają dzisiaj niewinne dzieci” – mówił metropolita.
Piątkowa część misterium pasyjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej rozpoczęła się o świcie przed Domem Kajfasza. Dziesiątki tysięcy wiernych przypatrywało się inscenizacji męki Zbawiciela, przygotowanej przez bernardynów i świeckich. Dróżkami Męki Pańskiej przeszli do Ratusza Piłata, gdzie został odczytany "Dekret skazujący Jezusa na śmierć", a abp Jędraszewski wygłosił słowo pasterskie.
Wierni w drodze krzyżowej przeszli na Wzgórze Ukrzyżowania, gdzie odprawiona została liturgia Wielkiego Piątku. Ciało Chrystusa w Eucharystii przeniesiono do kaplicy Grobu na szczycie góry. Do niedzieli będzie trwała jego adoracja.
Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej ufundowała na początku XVII w. rodzina Zebrzydowskich. Równolegle powstały wokół niego Dróżki Męki Pańskiej, przypominające miejsca święte w Jerozolimie. (PAP)
szf/ joz/
